Część III Sprawa sądowa Rozdział VII Opinia biegłej sądowej
Biegła
sądowa, która napisała opinię sądową w niniejszej sprawie, była równocześnie
biegłym rewidentem i doradcą podatkowych. Uprawiała czynnie wszystkie trzy
zawody, a w samorządzie doradców podatkowych pełniła odpowiedzialną funkcję.
Waldemar Mierniczek
Wydawałoby
się, że jest to właściwa osoba na właściwym miejscu. Nic podobnego. Z
doświadczenia wiem, ponieważ sam jestem biegłym rewidentem i doradcą podatkowym
(nie wykonującym tego zawodu), że utrzymanie wysokiej jakości pracy
równocześnie jako biegły rewident i jako doradca podatkowy jest praktycznie
niemożliwe. Przeszkadzają w tym zbyt duży zasób wiedzy i zbyt często
zmieniające się przepisy prawa. Dlatego w sprawach podatkowych korzystam z
pomocy doradców podatkowych, którzy czynnie uprawiają ten zawód i tylko ten
zawód.
Jeżeli
dodamy do tego, że biegłymi sądowymi zostają głównie osoby, które nie radzą
sobie na rynku, gdyż wynagrodzenie za ekspertyzy sądowe jest bardzo niskie w
stosunku do tego, co można zarobić na rynkach usług audytorskich i doradztwa podatkowego,
to otrzymamy prawdziwy obraz sytuacji.
Sędzia
rozpływa się w zachwytach nad jakością ekspertyzy. „(…) biegła trafnie oceniła
zebrany w sprawie materiał dowodowy, w sposób jasny i przekonujący wytłumaczyła
w jaki sposób zostały rozliczone koszty i z czego one wynikają.” „W ocenie Sądu
przedmiotowa opinia jest w pełni profesjonalna, wyważona i precyzyjna. Została
ona bowiem sporządzona przez osobę posiadającą odpowiednią wiedzę fachową w tej
dziedzinie. Biegła poprawnie zanalizowała stan faktyczny, prawidłowo
zgromadziła materiały potrzebne do wydania opinii i sporządziła ją
uwzględniając wszystkie aspekty sprawy.”
W
rzeczywistości jest „dokładnie odwrotnie”, jak to mówią przodujący dziennikarze
w telewizji. Jaka biegła taki sąd. Biegła połowę swojej opinii wykorzystuje do
skonstruowania argumentu z autorytetu (argumentum ad verecundiam): operuje
znanym nazwiskiem w celu wytworzenia wrażenia, że polemizując z taką sławną
osobą ośmieszam się. Moim zdaniem, to biegła ośmiesza się stosując argument,
który ma ukryć jej własną niekompetencję.
Poniżej
przedstawię najważniejsze zarzuty natury formalnej. Nieliczne zarzuty natury
merytorycznej, które da się w ogóle postawić tej „ekspertyzie” wyartykułuję
przy okazji omawiania przychodów, kosztów i zobowiązania.
1. Skoro za
ekspertyzę mało płacą, to trzeba napisać dużo, żeby uzasadnić ilość godzin
rozliczonych do zapłaty. Temu służą w ekspertyzie strony od drugiej do siódmej,
czyli sześć na dwanaście i pół, prawie 50% ekspertyzy. Na tych stronach biegła
opisuje typowy plan kont napisany przez Gertrudę Świderską, który stanowi tu
jakby wzorzec, do którego odwołuje się biegła. Miałoby to sens, gdyby
Spółdzielnia korzystała z tego planu kont, ale ona korzysta z innego.
Zabieg z G.
Świderską na wzmocnić autorytet biegłej. Nie będziemy tu zastanawiać się, czy
G. Świderska rzeczywiście stanowi jakiś autorytet w rachunkowości, przyjmijmy,
że tak.
2. Opinia
biegłej miejscami wykracza poza przedmiot ustalony przez Sąd. Biegła, bada na
przykład przychody z działalności gospodarczej.
3. Biegła
nie bada mojego wyliczenia.
4.
Instrumentarium badawcze biegłej daje wiele do myślenia. Biegła „przeglądała
wybiórczo zapisy na kontach ogólnych kosztów (…) porównując je z wybranymi
przypadkowo dokumentami źródłowymi.” Taka to procedura.
5. Biegła
„nie stwierdziła żadnych niezgodności pomiędzy postanowieniami Statutu
Pozwanej, a ustawami obowiązującymi Pozwaną” podczas gdy od tych niezgodności
aż się roi. Najważniejsza niezgodność dotyczy opisanej w rozdziale IV
niezgodności § 124 ust. 1 statutu z ustawą o spółdzielniach mieszkaniowych.
6. Biegła
cytowała w swojej opinii fragmenty statutu, który nie obowiązywał w okresie,
dla którego sporządzana była opinia, co dyskwalifikuje jej pracę w całości.
W związku z
powyższym opinia biegłej sądowej jest niewiarygodna, nierzetelna, niekompletna
(niepełna), częściowo nie na temat, nie opiera się na dokumentach sądowych (np.
mojej kalkulacji), nieprofesjonalna, koncentruje się na kwestiach
mało istotnych, ale wygodnych do kotrargumentowania (np. przyjęcie przez nas do
kalkulacji 30% kosztów zarządu), nie dotyka zagadnień, które są przedmiotem
pozwu, jest całkowicie bezwartościowa, jako ekspertyza.
Jej wartość
polega jedynie na tym, że bezwiednie, w sposób niezamierzony, potwierdza
zarzuty zawarte w pozwie dotyczące kalkulacji kosztów, o czym napiszę w
następnych rozdziałach.
Zaskarżyliśmy
postanowienie Sądu w sprawie wysokości wynagrodzenia biegłej za sporządzenie
opinii, ale sąd Okręgowy w Gdańsku odrzucił nasze zażalenie.
Zarówno opinia biegłej sadowej jak i ocena tej opinii są dostępne w formacie pdf na stronie: https://waldemarmierniczek.pl/o-spoldzielniach-mieszkaniowych/.
Komentarze
Prześlij komentarz