Część I Otoczenie Rozdział IV Prawa człowieka i obywatela
Zagadnienie
praw człowiek i obywatela zdewaluowało się w ostatnich trzydziestu latach. Wystarczy
przeczytać hasło z Wikipedii, która obecnie jest wyznacznikiem poglądów
obywateli, aby dojść do tego wniosku.
Praw
człowieka jest tak dużo, że ciężko jest je wszystkie zapamiętać. Spróbuję
wymienić tylko te, które mają związek z tematem tego blogu w kolejności
wykazanej w Wikipedii (hasło „prawa człowieka”) i w brzmieniu tego hasła.
- prawo do
wolności myśli,
- prawo do
głoszenia swoich poglądów i opinii bez względu na ich treść i formę,
- prawo do
uznawania wszędzie podmiotowości prawnej człowieka,
- zakaz
poniżającego traktowania,
- zakaz
trzymania człowieka w niewolnictwie lub poddaństwie,
- prawo do
rzetelnego sądu,
- prawo do
decydowania o swoim życiu,
- prawo do
szczęścia,
- możliwość
uczestniczenia w życiu publicznym,
- prawo do
składania wniosków, petycji, skarg,
- dostęp do
informacji o działaniach władz i osób publicznych,
- prawo do
własności,
- prawa
solidarnościowe przysługujące grupom społecznym,
- prawo do
wolności twórczości artystycznej,
- prawo
każdego człowieka do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy przez
niezawisły sąd,
- prawo do
fachowej obrony w postępowaniu przed organami aparatu państwowego,
- prawo do
skargi konstytucyjnej.
Prawa
nazwane w Wikipedii „prawem do rzetelnego sądu” oraz „prawem każdego człowieka
do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy przez niezawisły sąd” znane są
powszechnie jako prawo do uczciwego procesu.
Prawa
zagwarantowane przez konstytucję stają się prawami obywatelskimi obowiązującymi
w danym państwie. Konstytucja RP reguluje zagadnienie praw obywatelskich w II
rozdziale.
Nie będę
oryginalny, jeżeli powiem, że Polacy jako ludzie i obywatele nie są w pełni
świadomi swoich praw, jeżeli ich bronią to raczej intuicyjnie niż świadomie, są
jak bohater komedii Moliera „Mieszczanin szlachcicem”, który nie wiedział, że
mówi prozą.
Kazik
Staszewski we wspomnieniach zatytułowanych „Idę tam gdzie idę” doskonale
uchwycił istotę mentalności niewolnika, która w dalszym ciągu cechuje
postkomunistycznego idiotę funkcjonującego w XXI wieku w Polsce:
„Pamiętam
przemówienie Mieczysława Rakowskiego z 1989 r., kiedy zapowiedział, że
paszporty będzie można trzymać w domu. Mentalnie byliśmy tak zniewoleni, że
mocno się wtedy zdziwiłem. „Jak to? To nie będę musiał iść na komisariat i
pisać podania, że chcę wyjechać?” Było to, kurwa, nie do pojęcia dla mnie.”
(str. 168)
Ten mentalny
niewolnik, ta wstrętna łajza, kurewska menda, siedzi w ludziach systemu komunistycznego
głęboko i ujawnia się w momencie, w którym zaczyna być zagrożona, wtedy
wychodzi w całej pełni i da się zracjonalizować dobrem powszechnym, żeby nie
powiedzieć społecznym.
Organa
władzy formalnej (administracja, sądy) oraz nieformalnej (spółdzielnie
mieszkaniowe) doskonale potrafią stwarzać sytuacje, w których ludzie i
obywatele pozbawiani są złudzeń co do swoich praw.
Teorie
socjologiczne znają pojęcie „wykluczenia” ze społeczeństwa, któremu podlegają
całe grupy społeczne pozbawione praw i własności. Do wykluczonych należą
niepełnosprawni, mieszkańcy slumsów, chrześcijanie w krajach muzułmańskich.
Znane jest pojęcie „podwójnego wykluczenia”, na przykład mieszkańcy slumsów,
którzy sami są wykluczeni, wykluczają ze swojego środowiska określone grupy
społeczne z powodu koloru skóry, religii lub innych przyczyn (na przykład dalitowie, zwani "kastą
niedotykalnych", w Indiach).
Problem
wykluczenia występuje także w Polsce. Po przeczytaniu tego blogu będziecie
tego pewni.
Waldemar Mierniczek
Komentarze
Prześlij komentarz