Część I Otoczenie Rozdział I Władza, autorytet, prawo
W dużym uproszczeniu
możemy przyjąć, że mamy dwa źródła władzy: autorytet i prawo. Władza z autorytetu
jest wtedy, gdy robimy to, co nakazuje nam nasz wódz, szef, przełożony,
właściciel, kapłan, ekspert, rodzic, nauczyciel i tak dalej. Władza z prawa
jest wtedy, gdy postępujemy zgodnie z przepisami prawa.
O tym w jaki sposób zasada władzy z autorytetu
prowadzi do bezprawia, napiszę w trzeciej części książki na przykładzie
własnego procesu sądowego.
Waldemar Mierniczek
Władza z
autorytetu jest naturalna i możemy ją obserwować w świecie zwierząt jako tak
zwaną „kolejność dziobania” opisaną po raz pierwszy przez austriackiego
uczonego Konrada Lorenza (nota bene miłośnika Hitlera i narodowego socjalizmu).
Władza z
prawa jest typowa jedynie dla gatunku homo sapiens, gdyż wymaga utrwalenia norm
prawnych najpierw w pamięci, a w miarę rozwoju cywilizacji także na piśmie,
oraz kogoś lub czegoś, kto lub co pełni rolę arbitra pomiędzy stronami (szaman,
mędrzec, sąd, izba arbitrażowa, trybunał konstytucyjny itp.).
Władza z
autorytetu funkcjonuje głównie w Azji i Afryce, a społeczeństwa, które są przez
nią zarządzane, mogą osiągać duże sukcesy. Na przykład wielkie rodzinne
japońskie i koreańskie koncerny przemysłowe (zaibatsu i kereitsu) doskonale
radzą sobie na rynku, obowiązują w nich bezwzględne zasady lojalności wobec
przełożonych i właścicieli, pracownik wykonuje polecenia nie kwestionując ich
zasadności. Gdyby zanegował ich słuszność zostałby skierowany do najgorszych
prac (na przykład czyszczenia toalet) i przy najbliższej okazji nie przedłużono
by z nim kontraktu o pracę.
Przykład
podważający zasadność istnienia władzy z autorytetu w dzisiejszym świecie, to
te czterdzieści tysięcy dzieci wysłane przez ajatollahów irańskich na pierwszą
linię frontu z Irakiem. Przeżyło około stu, resztę Irakijczycy wystrzelali jak
kaczki.
Władza z
prawa, funkcjonująca przede wszystkim na Zachodzie Europy, w Stanach
Zjednoczonych i byłych koloniach brytyjskich, także potrafi się wyrodzić.
Wprawdzie pracownik, a nawet żołnierz (w niektórych przypadkach) może odmówić
wykonania polecenia (rozkazu) lub zażądać go na piśmie, ale faktem jest, że
jeszcze sto lat temu istniało w Stanach Zjednoczonych prawo pisane
sankcjonujące istnienie niewolnictwa. Inne prawo pisane zezwalało na zabicie Indianina,
który opuścił rezerwat. Siedemdziesiąt lat temu w Niemczech obowiązywało prawo pisane
pozwalające bezkarnie zabić Żyda, a w okupowanej przez Niemcy Polsce także
osobę pomagającą Żydom oraz jej bliskich. Zgodnie z prawem Niemcy mogli bezkarnie
spalić wieś i zabić jej mieszkańców za pomoc Żydom.
Dwie sprawy
wymagają omówienia.
Po pierwsze:
władza z autorytetu i władza z prawa przenikają się wzajemnie, na przykład w
Niemczech niepodważalną władzę fuhrera (Hitlera) wspomagano przepisami prawnymi
nakazującymi mordowanie chorych i eksterminację Żydów. W mniej jaskrawy sposób
przenikanie się władzy można zilustrować na przykładzie dziecka, które nie przechodzi
na czerwonym świetle przez jezdnię tylko wtedy, kiedy mama lub nauczycielka są
w pobliżu.
Po drugie: w
pewnych okolicznościach uczciwy, normalny człowiek nie może słuchać ani władzy
z autorytetu ani władzy z prawa. Polacy nie przestrzegali ani nakazów Hitlera,
ani praw antyżydowskich i pomagali przetrwać Żydom w okupowanej Polsce. Czasami
moralność, przyzwoitość i uczciwość stoją ponad przepisami prawa i nic nie
można na to poradzić.
W
rzeczywistości sprawy są jeszcze bardziej skomplikowane. Czasami przepisy prawa
są niewykonalne lub sprzeczne ze sobą. Im więcej pisanego prawa tym więcej
sprzeczności. Ale, przynajmniej na razie, nie wchodźmy głębiej w te tematy.
Podsumowując:
władza z autorytetu, pierwotna i naturalna, ma charakter niewolniczy ponieważ
nie przewiduje żadnych mechanizmów, które pozwoliłyby bronić się podwładnemu
(niewolnikowi) przed samowolą przełożonego (właściciela niewolników).
Władza z
prawa przewiduje szereg mechanizmów pozwalających obywatelowi bronić się przed
samowolą przełożonych (rządzących), rzecz jednak w tym, żeby działały one w
prawidłowy sposób i nie stanowiły swojej własnej karykatury.
Polska, jako
kraj leżący na granicy cywilizacji wschodniej i zachodniej, jest miejscem, w
którym obie tradycje władzy ścierały się co najmniej przez tysiąclecie. Na
nieszczęście, przez ostatnie dwieście lat (z dwudziestoletnią przerwą), Polska
znajdowała się pod zaborami Rosji, Niemiec, Austrii i ZSRR. Polacy doświadczyli
niewoli ze strony państw zachodnich, a także wschodniej imperialnej Rosji
(urzędnik powinien mieć wygląd durnowaty) i komunistycznego ZSRR. Jest
oczywiste, że reżimy te nie stawiały sobie za cel ukształtowania Polaków jako
wolnych obywateli; wolały polskich niewolników.
Mówiąc w skrócie
– azjatycka tradycja władzy kładzie nacisk na to kto mówi (Czyngis Chan,
Stalin, Mao Zedong – miliony ofiar), europejska tradycja władzy kładzie nacisk
na to co się mówi (skazanie premiera Berlusconiego na trzy lata).
Już na
przełomie naszej ery cesarz Oktawian August wprowadził gwarancję przestrzegania
prawa na terenie Cesarstwa Rzymskiego. Gwarancja ta znana jest jako Pax Romana.
Piętnaście wieków później Jan Kochanowski pisał „Kto pod prawem żyć nie chce,
ten pod tyranem musi”.
Waldemar Mierniczek
Komentarze
Prześlij komentarz