Część III Sprawa sądowa Rozdział IX Zawyżenie opłat – moje wyliczenie
Ten rozdział
powstał dlatego, że jak już napisałem w rozdziale VI (punkt 1 i 2) członek
Zarządu Spółdzielni (biegły rewident) zeznał, że nie rozumie mojego wyliczenia.
W protokole sądowym Sędzia zaaprobowała taki zapis (cytuję z własnej notatki).
„Analizowałam
tabele, które stanowią załącznik pisma procesowego powoda z dnia 14 stycznia
2012 r., nie jestem w stanie się do nich ustosunkować, ponieważ ich nie
rozumiem” i „pokazywałam pana tabelki zarówno lustratorowi jak i biegłemu
rewidentowi, ani również nie rozumieli pana wyliczenia”
Moje
wyliczenie nie były przedmiotem ekspertyzy wydanej przez biegłą sądową
prawdopodobnie z powodu opisanego w rozdziale II.
Moje
wyliczenie znajduje się w formacie pdf na tej stronie: https://waldemarmierniczek.pl/o-spoldzielniach-mieszkaniowych/. Składa się z kilku części:
1. Najpierw
zestawiłem kwoty, którymi obciążała mnie Spółdzielnia dostarczając „wymiar
opłat” oraz na podstawie półrocznych rozliczeń mediów. „Wymiar opłat”
zamieszczam w następnym poście. W moim wyliczeniu składniki opłat pogrupowane są w
inny sposób niż w dokumentach źródłowych.
„Wymiar
opłat” przekazywany jest wszystkim lokatorom i oni rozumieją ten dokument. Nie
do przyjęcia jest, że członek Zarządu, który ten dokument podpisuje
(przepraszam nie podpisuje powołując się na art. 21 ust. 4 ustawy o
rachunkowości, który nie może być podstawą zwolnienia zarządu z podpisania
„wymiaru opłat”) nie rozumie co wysyła do lokatorów.
2. Aby
wyliczyć wysokość zobowiązania lub należności z tytułu opłat, należy je porównać
z zapłatami. Zrobiłem to w ten sposób, że salda naliczonych opłat porównałem z
przelewami. Ksero przelewów załączyłem do pozwu, żeby Spółdzielnia mogła
porównać moje zapłaty z danymi w swoich kartotekach finansowych. Członek
zarządu Spółdzielni – biegły rewident – po analizie, tego nie rozumie. Nie
rozumie tego także lustrator i biegły rewident badający sprawozdanie finansowe.
Ciekawe.
3. Dane
zsumowane z „wymiarów opłat” w skali roku (a dla potrzeb pozwu od lutego do
grudnia, gdyż żona przestała być członkiem Spółdzielni od lutego 2010 r.)
porównałem z danymi dostarczonymi przez Spółdzielnię w dokumencie nazwanym
przez Spółdzielnię „rozliczenie kosztów eksploatacji i utrzymania oraz
przychodów na ich pokrycie”, który stanowił załącznik do pozwu. Członek zarządu
– biegły rewident był odpowiedzialny za poprawność danych wykazanych w tym
dokumencie.
4. Ostatnia
część mojego wyliczenia to kalkulacja nadpłaty w oparciu o powierzchnię
zajmowanego lokalu. Koszty, które nie są przez nas zaakceptowane to:
a) koszty
wykazane przez Spółdzielnię jako „koszty ogólne zarządzania”, „koszty ogólne
GKR” oraz „materiały GKR” w wysokości 70% tych kosztów. Dlaczego? Wyjaśnienie w
rozdziale XI,
b) opłata na
fundusz remontowy w wysokości przekraczającej składkę dla spółdzielcy.
Wyjaśnienie w rozdziale XII.
Nie
żądaliśmy w pozwie zwrotu nadpłaty z tytułu obciążenia nas kosztami
nieruchomości, które nie zostały przeznaczone do wspólnego korzystania na
osiedlu, na którym mieszkamy, ponieważ nie byliśmy w stanie wyliczyć tej kwoty
nawet w przybliżeniu. Powinna to zrobić Spółdzielnia.
Ponieważ
przed złożeniem pozwu spodziewałem się, że ktoś jednak będzie w moim wyliczeniu
grzebał, zostawiłem w nim „błąd kontrolny” na 50 zł, ale nie powiem, w którym
miejscu.
W apelacji od wyroku od strony 20 wytłumaczyłem
Sądowi Apelacyjnemu sposób wyliczenia nadpłaty.
Dokumenty dotyczące apelacji zamieszczone są w formie pdf na stronie https://waldemarmierniczek.pl/o-spoldzielniach-mieszkaniowych/.
Waldemar Mierniczek
Komentarze
Prześlij komentarz