Część II Spółdzielnie mieszkaniowe Rozdział XII Dostęp spółdzielcy do dokumentów spółdzielni
Kiedy Polska
była przyjmowana do Unii Europejskiej, wydawało się, że jednym z największych osiągnięć
tego aktu będzie jawność i transparentność działań państwa, organizacji,
korporacji, przedsiębiorstw.
Spółdzielnie
mieszkaniowe robią co chcą i nie muszą o tym informować swoich członków.
Zgodnie z
ustawą o spółdzielniach mieszkaniowych mają one obowiązek udostępnić
spółdzielcy wszystkie dokumenty niezbędne dla sprawdzenia, że prowadzi on
działalność zgodnie z prawem. Taki jest duch i litera prawa i jest to zgodne z
zasadą jawności i transparentności. Tak jest we wspólnotach mieszkaniowych.
Członek wspólnoty może w każdej chwili, a już na pewno przed zamknięciem
kolejnego roku sprawowania zarządu, zobaczyć wszystkie faktury, zawarte umowy,
zapisy ewidencyjne, sprawozdanie finansowe i inne dokumenty.
W
spółdzielniach:
- ze względu
na opisany we wcześniejszych rozdziałach powszechny strach i bezprawie, rzadko
kiedy ktokolwiek decyduje się prosić o jakiekolwiek dokumenty,
- jeżeli już
„spółdzielca” pójdzie do spółdzielni po jakiekolwiek dokumenty, ich przekazanie
będzie mu utrudniane wszelkimi sposobami,
-
spółdzielnia przyjmie interpretację prawa, która mówi, że spółdzielcy należy
się tylko to co jest wyraźnie wymienione w ustawie o spółdzielniach
mieszkaniowych, a za ksero dokumentów będzie musiał zapłacić, jakby przedtem
nie składał się na koszty sporządzenia tych odbitek,
- lokator,
który nie jest członkiem spółdzielni, nie otrzyma żadnych dokumentów, z czym
zgodził się sąd swoim wyrokiem w sprawie, która zostanie opisana w części III
postu.
Ustawa
przewiduje, że każda spółdzielnia mieszkaniowa powinna na stronie internetowej opublikować
statut, regulaminy, uchwały i protokoły obrad organów spółdzielni, protokoły
lustracji i roczne sprawozdania finansowe.
W
rzeczywistości spółdzielnie publikują to, co im się podoba, albo nic, gdyż
jakiś mądry sędzia wydał wyrok, że jeżeli w akcie prawnym umieszczono słowo
„powinien” to spółdzielnia może, ale nie musi. Ten znawca prawa nie wiedział,
że w aktach prawnych Unii Europejskiej pisze się „shall + czynność”, co
oznacza, że zobowiązana osoba ma wykonać to co zostało tam napisane. Tylko w
społeczeństwach niewolniczych opartych o strach zobowiązany może sobie
zlekceważyć taki zapis i bezkarnie nie publikować na stronie internetowej nic.
Świadczy to tylko o tym jak bezkarny i pewny siebie czuje się zarząd. Tylko
niedouczony wymiar sprawiedliwości może interpretować „powinien” jako „nie
musi”.
Dzisiaj, to
znaczy 13 lipca 2016 r., na stronie „mojej” spółdzielni mieszkaniowej są
dostępne regulaminy i wybrane uchwały.
W ten sposób
możemy zapomnieć o transparentności i jawności w spółdzielniach mieszkaniowych.
Tajny zarząd to jest to, co zostało usankcjonowane przez sądy, i co zarządy
spółdzielni lubią najbardziej.
Waldemar Mierniczek
Komentarze
Prześlij komentarz