Część III Sprawa sądowa Rozdział XI Przychody i manipulowanie kosztami przez Spółdzielnię

7. wartości szacunkowe – dlaczego 30%
 

W mojej kalkulacji przyjąłem, że koszty zarządu, które dotyczą kosztów utrzymania i eksploatacji nieruchomości, wynoszą 30% ogółu kosztów zarządu. Pozostałe 70% kosztów zarządu to koszty warsztatów i funkcjonowania spółdzielni jako osoby prawnej.

Zarówno pozwana jaki i biegła sądowa zdecydowanie krytycznie wypowiedzieli się o tym założeniu zarzucając, że niedopuszczalne jest oszacowanie tej wartości, oni chcą, aby ta wartość została szczegółowo wyliczona. Wobec tego wyjaśniam:

a) zgodnie z obowiązującym prawem (art. 4 ust. 4 ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych), dokładne wyliczenie wartości tych kosztów należało do Spółdzielni, wobec tego do niej trzeba sformułować zarzuty. Rozumiem, że ponieważ Spółdzielnia tego nie uczyniła, należy do niej zastosować argument Sądu zamieszczony w wyroku: nie można żądać od Pozwanej tego, czego ona nie posiada. Od Powodów można.

b) skoro Spółdzielnia nie ustaliła wysokości kosztów zarządu, którymi zgodnie z przepisami można obciążyć właścicieli lokali, którzy nie są członkami spółdzielni, a nie miałem dostępu do dokumentów źródłowych, mogłem to uczynić tylko w sposób szacunkowy.

Wartości szacunkowe są szeroko stosowane w rachunkowości. W sposób szacunkowy ustala się wysokość amortyzacji, odpisów i rezerw. W sposób szacunkowy spółdzielnie ustalają wysokość opłat, którymi obciążają lokatorów ponieważ czynią to na podstawie planów. Biegła sądowa powinna o tym wiedzieć, ponieważ jest biegłym rewidentem.

Istnieje duże prawdopodobieństwo, że wskaźnik 30% jest zaniżony na naszą niekorzyść.

Żądanie ode mnie dokładnego wyliczenia tych kosztów, jest odmianą paragrafu 22 Hellera: nie mogę zrobić dokładnego wyliczenia, ponieważ nie mam dokumentów źródłowych, nie mam dokumentów źródłowych ponieważ sąd na to nie pozwala (mimo, że jest to zgodne z prawem), moje wyliczenie nie może stanowić dowodu w sądzie ponieważ nie jest dokładne.
 

8. Zasady uiszczania opłat to nie zasady kalkulacji i rozliczenia opłat
 

W korespondencji w sprawie, w pewnej chwili pojawia się teza, jakoby fragment art. 4 ust. 4 ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych w brzmieniu: „uiszczanie opłat na takich samych zasadach jak członkowie spółdzielni” nakazywał kalkulację opłat dla członków i nieczłonków spółdzielni w taki sam sposób.

Zasady uiszczania opłat dotyczą terminu i sposobu uiszczania opłat (przelew, gotówka) i nie mają nic wspólnego z kalkulacją opłat.
 

9. Zdaniem Sądu właściciel lokalu, który nie jest członkiem spółdzielni i członek spółdzielni uczestniczą na równi we wszystkich kosztach, ale nie uczestniczą na równi we wszystkich przychodach.
 
 
Jak to zostało udowodnione w punkcie 6 Spółdzielnia gorliwie obciąża właścicieli lokali, którzy nie są członkami Spółdzielni, wszystkimi kosztami Spółdzielni, natomiast (zgodnie lub niezgodnie z zapisami ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych) odmawia udziału tym osobom w przychodach uzyskanych przez Spółdzielnię.

To powszechna praktyka w państwach komunistycznych.

Jerzy Dobrowolski „Wspomnienia moich pamiętników” (str. 13) przytacza doskonały przykład kiedy kto inny ponosi koszty, a kto inny korzysta z przychodów. Oto Pagart postanowił

„Powołać stałą imprezę pod nazwą „Bulwary naszych stolic”. „Naszych” to znaczy socjalistycznych. Takiemu projektowi nie sposób się opierać, ponieważ ze wszech miar jest on słuszny politycznie.

A więc z Sofii, Pragi, Moskwy, Budapesztu itp. przyjeżdżałby trzeci sort wykonawców, aby odśpiewać w Sali Kongresowej po dwie piosenki i rozjechać się do domu.

Projekt głupi, jak wiele innych; perfidia Pagartu polegała na rozwiązaniu strony finansowej. Otóż telewizja, w zamian za możność transmitowania imprezy, pokryłaby koszty zawiązane z przejazdem, zakwaterowaniem, wynajęciem Sali oraz honoraria dla wykonawców, Pagartowi natomiast przypadłyby w udziale zyski z biletów.

(…)

(…) zrealizowano ten projekt. (…)”
 
 
Waldemar Mierniczek

Komentarze

Popularne posty